05-31-2020,
Ostatnio widziałem wypowiedzi prawników i komentatorów spraw frankowych, którzy zwracają uwagę na jeszcze jedno zagrożenie płynące ze strony spółek oraz "kancelarii", które puszczają swoje sprawy przez spółki (klienci podpisują umowy, nie z kancelarią bezpośrednio ale właśnie ze spółką którą wskazuje kancelaria) i liczą wysokie sucess fee tutaj nie tylko bardzo wysokie koszty z ktorymi niektorzy się nawet liczą są problemem.
Przy tak dużej premii za sukces spółki i kancelarie je stosujące liczą się, że w przypadku ewentualnej wygranej i np unieważnieniu umowy może dojść do sytuacji w której frankowicz który wygra - będzie musiał dokonać zwrotu gotówki do banku. Jeśli ktoś nie spłacił jeszcze początkowego kapitału będzie to właśnie ta suma. Każdy, kto rozpoczyna proces sądowy liczy się z tym oczywiście. Natomiast dla spółki może to być problem. Ktoś zapłaci bankowi ale dodatkowo będzie musiał uzbierać 15-20% ich premii za sukces. Wiele osób o tym nie myśli na początku ale spółki już myślą.
Spółki z uwagi na wysokie sucess fee wybierają czasem mniej korzystne roszczenie dla frankowicza tj o odfrankowienie tym samym zabezpieczają się, że zawsze otrzymają swoje wynagrodzenie prowizyjne. Dlaczego? W przypadku odfrankowienia to zawsze bank będzie musiał zwrócić gotówkę frankowiczowi. Spółki wówczas są pewne, że frakowicz będzie miał gotówkę aby im zapłacić. W niektórych umowach zabezpieczają się jeszcze bardziej. Wpisują, że to co frankowicz wygra w sądzie zostanie przelane w 1 KOLEJNOŚCI NA KONTO SPÓŁKI a dopiero spółka po potrąceniu swojego wynagrodzenia przekaże gotówkę frankowiczowi - pomijając fakt, że podobni jest to klauzula abuzywna, której nie można stosować!! Taka sama jak klauzule stosowane w umowach przez banki z którymi przecież walczą. To rodzi się jeszcze jedno zagrożenie, że w przypadku jakiś problemów spółki będą mogły wystąpić okoliczności, że spółka nie odda nam wygranej. Na marginesie warto dodać, że na taki zapis w umowie zgadzać się nie można albo nawet więcej - jeśli taka propozycja jest w umowie nie należy nawet rozmawiać z takim podmiotem.
Tak więc wysoki procent od wygranej nie jest korzystny bo może wpłynąć na parcie danego podmiotu do rozstrzygnięcia mniej korzystnego dla frankowicza a bardziej pod kątem własnego zabezpieczenia finansowego podczas wygranej. W wielu przypadkach to właśnie roszczenie o unieważnienie umowy jest znacznie bardziej korzystne i ono powinno być formułowane w pierwszej kolejności, z tego co widzę kancelarie mocno wyspecjalizowane tak robią standarodowo, inne są roszczenia tylko na wyraźne życzenie klienta lub w bardzo problematycznych sprawach ( tutaj nie mam pewności ale warto o to pytać prawnika )
Często spółki i kancelarie które stosują tego typu zabegi występują do sądu o nakazy zapłaty. Jeśli jakaś kancelaria wskazuje, że w sprawach ich klientów zapadaja nakazy zapłaty to jest to niepokojący znak ponieważ prawdopodobnie formułują oni roszczenia w sposób wskazany powyżej
Jeśli komuś nie chce się czytać całego wywodu to w skrócie: JEŚLI MASZ W UMOWIE WYSOKĄ PREMIĘ ZA SUKCES MOŻE Z TEGO WYNIKAĆ WIĘCEJ KŁOPOTÓW NIŻ TYLKO WYSOKA CENA Z KTÓRĄ EWENTUALNIE SIĘ GODZISZ
Przy tak dużej premii za sukces spółki i kancelarie je stosujące liczą się, że w przypadku ewentualnej wygranej i np unieważnieniu umowy może dojść do sytuacji w której frankowicz który wygra - będzie musiał dokonać zwrotu gotówki do banku. Jeśli ktoś nie spłacił jeszcze początkowego kapitału będzie to właśnie ta suma. Każdy, kto rozpoczyna proces sądowy liczy się z tym oczywiście. Natomiast dla spółki może to być problem. Ktoś zapłaci bankowi ale dodatkowo będzie musiał uzbierać 15-20% ich premii za sukces. Wiele osób o tym nie myśli na początku ale spółki już myślą.
Spółki z uwagi na wysokie sucess fee wybierają czasem mniej korzystne roszczenie dla frankowicza tj o odfrankowienie tym samym zabezpieczają się, że zawsze otrzymają swoje wynagrodzenie prowizyjne. Dlaczego? W przypadku odfrankowienia to zawsze bank będzie musiał zwrócić gotówkę frankowiczowi. Spółki wówczas są pewne, że frakowicz będzie miał gotówkę aby im zapłacić. W niektórych umowach zabezpieczają się jeszcze bardziej. Wpisują, że to co frankowicz wygra w sądzie zostanie przelane w 1 KOLEJNOŚCI NA KONTO SPÓŁKI a dopiero spółka po potrąceniu swojego wynagrodzenia przekaże gotówkę frankowiczowi - pomijając fakt, że podobni jest to klauzula abuzywna, której nie można stosować!! Taka sama jak klauzule stosowane w umowach przez banki z którymi przecież walczą. To rodzi się jeszcze jedno zagrożenie, że w przypadku jakiś problemów spółki będą mogły wystąpić okoliczności, że spółka nie odda nam wygranej. Na marginesie warto dodać, że na taki zapis w umowie zgadzać się nie można albo nawet więcej - jeśli taka propozycja jest w umowie nie należy nawet rozmawiać z takim podmiotem.
Tak więc wysoki procent od wygranej nie jest korzystny bo może wpłynąć na parcie danego podmiotu do rozstrzygnięcia mniej korzystnego dla frankowicza a bardziej pod kątem własnego zabezpieczenia finansowego podczas wygranej. W wielu przypadkach to właśnie roszczenie o unieważnienie umowy jest znacznie bardziej korzystne i ono powinno być formułowane w pierwszej kolejności, z tego co widzę kancelarie mocno wyspecjalizowane tak robią standarodowo, inne są roszczenia tylko na wyraźne życzenie klienta lub w bardzo problematycznych sprawach ( tutaj nie mam pewności ale warto o to pytać prawnika )
Często spółki i kancelarie które stosują tego typu zabegi występują do sądu o nakazy zapłaty. Jeśli jakaś kancelaria wskazuje, że w sprawach ich klientów zapadaja nakazy zapłaty to jest to niepokojący znak ponieważ prawdopodobnie formułują oni roszczenia w sposób wskazany powyżej
Jeśli komuś nie chce się czytać całego wywodu to w skrócie: JEŚLI MASZ W UMOWIE WYSOKĄ PREMIĘ ZA SUKCES MOŻE Z TEGO WYNIKAĆ WIĘCEJ KŁOPOTÓW NIŻ TYLKO WYSOKA CENA Z KTÓRĄ EWENTUALNIE SIĘ GODZISZ