Fajne rozwiązanie ale na dzień dzisiejszy nie ma ani jednego dobrego prawnika od spraw frankowych który zgodzi się na pracę za sam procent ani nawet za pracent i niskie wynagrodzenie typu 2000-3000zł. Sprawdzone jest to bardzo dokładnie przez wiele osób zainteresowanych tematem pozwu
Są już firmy co nawet 50% chcą i 1000zł na początek ale to opcja dla super ryzykantów. Jakby pójść na operacje serca którą ktoś zrobi tanio ale nie w szpitalu tylko u kogoś w domu. Takie samo ryzyko.
Rozliczanie na podstawie procentu może być kłopotliwe. Zwłaszcza jak ktoś nie do końca wie jak on finalnie ma być liczony albo wyjdzie to dopiero w wyroku. Bezpieczne jest jedynie założenie liczenia % od kwoty kredytu bo wtedy wiemy w dniu podpisania umowy ile ten procent będzie wynosił.
ale się porobiło. Rynek trudnych spraw frankowych prawnie jak rynek ubezpieczeń. Tylko czekać na falę przegranych jeśli ludzie wybierają kancelarie pracujące za premie za sukces...