Sądy mają gdzieś reklamacje oraz opinie Rzecznika Finansowego. Od razu najlepiej brać prawnika i składać pozew, sprawa i tak potrwa z 4-8lat. Jeżeli będzie wymagana reklamacja to prawnik powinien zebrać zbiorczo argumenty i złożyć ją w imieniu kredytobiorcy.
Sprawa jest prosta przerywasz bieg przedawnienia składając pozew lub robiąc zawezwanie od próby ugodowej jeśli od razu nie masz pieniędzy na pozew. Uważam też że przed wejściem w spór sądowy, dobrze mieć pewną historię sporu z bankiem. To dobrze wygląda, poza tym pisząc mądre reklamacje, można sporo zyskać.
Mam kredyt w banku Raiffeisen zaciagniety w 06.2005. Domslam sie ze juz mam przedawnienie. Ale czy mozna cos jeszcze uwalczyc z tym bankiem? I jaka droge najlepiej obrac?
(04-22-2019, )klocek napisał(a): Mam kredyt w banku Raiffeisen zaciagniety w 06.2005. Domslam sie ze juz mam przedawnienie. Ale czy mozna cos jeszcze uwalczyc z tym bankiem? I jaka droge najlepiej obrac?
Można sam kredyt się nie przedawnia. Doradzam zawsze wyszukanie kancelarii która prowadzi sprawy frankowiczów i pozew
Przedawniaja się poszczególne raty jedynie i to przy tzw. Odfrankowieniu. Jeżeli uda ci się unieważnić umowę to ty oddajesz bankowi co wypłacił a bank daje to co wplaciles
Myślę , że sprawy przy Rzeczniku to tylko przedłużanie sprawy, bo banki nie chcą się dogadywać. Na reklamacje odpowiadają tak samo wszystkim, nie ma żadnej inicjatywy z ich strony, aby przyjrzeć się sprawie indywidualnie.Ale może warto spróbować?
Próbuję ogarniać wszelkie kwestie związane z planowanym pozwem i mam pytanie odnośnie strategi procesowej. Czy żądanie unieważnienia umowy oznacza, że należy od kwoty kredytu odjąć całość wpłaconych przez lata należności i pozostałość spłacić ? Słyszałem coś o przedawnieniu roszczeń banku i próbuję zrozumieć dlaczego w większości pozwów pojawia się unieważnienie umowy. Czy to jest takie korzystne? Przecież lepiej posiadać kredyt pln po libor niż szukać drugiego kredytu na rynku aby spłacić pozostałą różnicę do banku. To oczywiście przy założeniu, że pozostało coś do spłaty.
(04-22-2019, )wiewiora napisał(a): Próbuję ogarniać wszelkie kwestie związane z planowanym pozwem i mam pytanie odnośnie strategi procesowej. Czy żądanie unieważnienia umowy oznacza, że należy od kwoty kredytu odjąć całość wpłaconych przez lata należności i pozostałość spłacić ? Słyszałem coś o przedawnieniu roszczeń banku i próbuję zrozumieć dlaczego w większości pozwów pojawia się unieważnienie umowy. Czy to jest takie korzystne? Przecież lepiej posiadać kredyt pln po libor niż szukać drugiego kredytu na rynku aby spłacić pozostałą różnicę do banku. To oczywiście przy założeniu, że pozostało coś do spłaty.
Bankowi roszczenie o zwrot tego co Ci dał przedawnia sie po trzech latach od wypłaty. Przy unieważnieniu w najgorszym przypadku kredyt znika a w najlepszym bank musi Ci oddać wszystko co wpłaciłeś.